Trzeba kończyć tę górę
Andrzej Zawada o polskiej zimowej wyprawie na Nanga Parbat
Trzeba kończyć tę górę
Latem 1996 roku w pakistańskiej dolinie Diamir prowadzącej do jednej z największych górskich ścian Ziemi, 4200-metrowego zachodniego urwiska Nanga Parbat (8 125 m) , pojawił się Krzysztof Wielicki. Oznajmił zdumionym mieszkańcom, że idzie na szczyt. Tubylcy wzięli go za szaleńca. Pogoda była piękna, więc wypasający bydło na łąkach pasterze obserwowali maleńki punkcik posuwający się w śnieżno-lodowej gigantycznej ścianie. Minęło siedem dni i alpinista był już z powrotem. Na wierzchołek wszedł samotnie tzw. drogą Kinshofera, uczestnika niemieckiej wyprawy, która straciła dwa lata na wytyczenie tej trasy. Na znak radości ipodziwu dla Krzysztofa Wielickiego górale wystrzelali w niebo całe magazynki kałasznikowów. W końcu grudnia tego samego roku przez dolinę Diamir wędrowała karawana 11-osobowej polskiej wyprawy wraz z 200 miejscowymi tragarzami, którzy nieśli ważący w sumie ok. 4, 5 tony ekwipunek ekspedycji. Celem alpinistów był szczyt Nanga Parbat. Chcieli go zdobyć tą samą drogą Kinshofera, lecz tym razem zimą. Zatrzymali się w odległości 8 km od podstawy ściany, w pobliżu jedynego w okolicy źródła wody. Na rozległej równinie między zboczem opuszczonej zimą przez mieszkańców doliny a moreną lodowca powstało małe miasteczko namiotowe.
...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta