Wszystko albo nic
Wszystko albo nic
Inwestorzy zagraniczni coraz chętniej inwestują w Polsce. Jeśli nie wystąpią u nas jakieś kataklizmy, w roku przyszłym możemy dogonić inwestycyjnego prymusa -- Węgry. Coraz częściej jednak widoczna jest jeszcze jedna tendencja -- inwestorzy zagraniczni rezygnują z kupowania polskich fabryk z ich socjalną infrastrukturą i zaczynają od zera. Występuje tutaj jednak konflikt interesów, bo Ministerstwo Przemysłu i Handlu za wszelką cenę chce pomóc naszym przedsiębiorstwom, sprzedać je, więc zniechęca kapitał do innych form lokat. Taki przykład to inwestycja Philipsa i Matsushity, do której może nie dojść, jeśli MPiH będzie upierał się przy swoim. Stosowanie zasady "wszystko albo nic" może doprowadzić, że owe "nic" będzie rzeczywiście realne. Stracimy wtedy wszyscy, a Philips z Matsushitą i ich ponad 36 mln USD spokojnie powędrują do Czech albo na Węgry.
D. W.