Używamy plików cookies, by ułatwić korzystanie z naszych serwisów.
Jeśli nie chcesz, by pliki cookies były zapisywane na Twoim dysku zmień ustawienia swojej przeglądarki.

Szukaj w:
[x]
Prawo
[x]
Ekonomia i biznes
[x]
Informacje i opinie
ZAAWANSOWANE

Informacje

08 czerwca 1998 | Świat | TM

Informacje

TADEUSZ

MILLER

Natychmiast po próbie jądrowej na ulice małych i dużych miast Indii wylegli demonstranci z plakatami wyrażającymi zadowolenie i dumę. Ludzie obdarowywali się słodyczami, radośnie tańczyli, wybuchały petardy, komentarze zwyczajnych, szarych obywateli były entuzjastyczne "Od Indie są wielkie, są równe Chinom, Ameryka nie będzie już nami pomiatać, a Pakistan niech lepiej uważa", bo -- jak ostrzegł minister spraw wewnętrznych Lal Krishna Advani -- "na pakistańskie mieszanie się w Kaszmirze odpowiemy uderzeniem żelaznej pięści". Entuzjazm ogarnął wszystkich -- zupełnie jak wtedy, kiedy indyjska reprezentacja wygrywała z Pakistanem, sąsiadem i odwiecznym wrogiem, mecz krykieta.

To radosne uniesienie zyskało już aspekt religijny -- w Indiach rzeczy nadzwyczajne wcześniej czy później są sakralizowane. Światowe Forum Hindusów (Vishwa Hindu Parishad) , skrajnie nacjonalistyczna bojowa organizacja religijna, ogłosiło zamiar uświęcenia miejsca próby nuklearnej wybudowaniem kilkanaście kilometrów od epicentrum wybuchu świątyni. "Indie udowodniły, że nie pozwolą się traktować, jak gdyby były trzeciorzędną potęgą" -- oświadczył Acharya Giriraj Kishore, szef VHP. Kishore zapowiedział, że działacze partii rozsypią ziemię z miejsca eksplozji po całym kraju. Światowe Forum...

Dostęp do treści Archiwum.rp.pl jest płatny.

Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.

Ponad milion tekstów w jednym miejscu.

Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"

Zamów
Unikalna oferta
Brak okładki

Wydanie: 1407

Spis treści
Zamów abonament