Zwalczać monopole, czy może je polubić
Zwalczać monopole, czy może je polubić
Janusz Gościński
Już na pewno nie to drugie. Jeśli zatem zwalczać, to jak? Jest ich pełno, jak się tylko dokładnie rozejrzeć wokół. Wszystkie z woli politycznej, dawnej lub najnowszej. Jedne przez "twórczą" działalność państwa na polu gospodarczym, inne przez brak siły władz do przeciwstawienia się wielorakim grupom nacisku.
Skoncentrujmy się na dwóch ważnych dziedzinach. Jedna to węgiel, druga to elektroenergetyka. To
dwa najtwardsze orzechy
do zgryzienia przez organ antymonopolowy. W pierwszej kwestii nie będę się tu szerzej wypowiadać o aktualnej strukturze przemysłu wydobywczego. Pisałem o tym wcześniej, również na łamach "Rzeczpospolitej" (nr 33 i 70 br. ). Struktura ta, po krótkim okresie wolności w działalności gospodarczej lat 1989-90, została ekshumowana (nieboszczka z poprzedniego ustroju) i rewitalizowana pod nieco zmienionymi szyldami.
Zestawienie danych za rok 1993 zawartych na liście "500" daje następujący obraz:
W węglu kamiennym za zarobki każdego pracownika płacono wielomilionowy haracz popiwku. Tak samo w Bełchatowie. W pozostałych dwóch zagłębiach węgla brunatnego nie płacono bez opamiętania. W Bełchatowie było jednak z czego popiwek zapłacić, w węglu kamiennym płacono w ciężar budżetu. To znaczy, że...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta