Reformy ze zmiennym szczęściem
Jeszcze niedawno Cardoso cieszył się powszechnym szacunkiem. Teraz obarcza się go odpowiedzialnością za klęskę głodu ipożarów.
Reformy ze zmiennym szczęściem
JAN SKORZYń SKI
Gdy cztery lata temu Brazylijczycy wybierali prezydenta, mieli powody do optymizmu i zadowolenia -- chroniczna inflacja, w ostatniej fazie sięgająca 2000 proc. rocznie, została zduszona, a drużyna narodowa zdobyła po raz czwarty Puchar Świata wpiłce nożnej. Na fali powszechnego entuzjazmu wybory bezapelacyjnie wygrał autor planu stabilizacji finansowej Fernando Henrique Cardoso. Zwycięstwo wtegorocznych wyborach nie przyjdzie mu równie łatwo -- nie tylko dlatego, że Brazylia przegrała z Francją mecz o mistrzostwo świata.
Droga do reelekcji rozpoczęła się dla urzędującego prezydenta kilkanaście miesięcy temu -- wraz ze zmianą konstytucji, która dotąd zabraniała głowie państwa powtarzania kadencji. W ydawało się wówczas, że nikt nie jest w stanie zagrozić prezydentowi cieszącemu się powszechnym autorytetem pogromcy inflacji iczłowieka uczciwego (niewielu brazylijskich polityków może pochwalić się taką opinią) . Dziś jednak, gdy do październikowych wyborów zostały dwa miesiące, Fernando Henrique -- jak familiarnie nazywają go Brazylijczycy -- nie może spać spokojnie. Po piętach depcze mu rywal z 1994 roku -- Luiz Inacio Lula da Silva.
...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta