Nie być łabędziem
Nie być łabędziem
Po trzydziestu latach na scenie EWA WYCICHOWSKA jest dziś tancerką, choreografem i dyrektorem Polskiego Teatru Tańca w Poznaniu
Sceniczną karierę rozpoczęła występem w "Jeziorze łabędzim" Czajkowskiego w łódzkim Teatrze Wielkim. Potem była tytułowa rola w "Romeo i Julii" Prokofiewa. Tańczyła Giselle, Coppelię, Córkę źle strzeżoną, Dziewczynę w "Harnasiach", Tytanię, Małgorzatę, Medeę i dziesiątki innych ról. Mówi się o niej, że w polskim balecie pokonała drogę niedostępną dla żadnej innej kobiety.
- Teatr jest moją pasją, a środkiem wyrazu, który najbardziej mnie fascynuje, jest taniec. Tak było od samego początku. Może to się wydaje niewiarygodne, ale pamiętam moje pierwsze dni w przedszkolu muzycznym, dokąd zostałam posłana przez rodziców, aby nauczyć się grać na instrumencie. Nie chciałam. Od samego początku sprzeciwiałam się sadzaniu mnie przy pianinie, bo zamiast grać, wolałam tańczyć. Niestety, później mama i ojciec także nie chcieli ufać mojej miłości do tańca, dlatego do szkoły baletowej trafiłam spóźniona o dwa lata. Sama, nikogo nie powiadamiając, złożyłam podanie o przyjęcie i na egzamin poszłam z moim nauczycielem muzyki. Przyjęto mnie, choć miałam już dwanaście lat, a przepisy pozwalały rozpocząć naukę w tego typu...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta