W Skierniewicach dnieje
W Skierniewicach dnieje
"Sztuka nieużytkowa" nie nadaje się do niczego.
FOT. (C) ARCHIWUM "TEATRU REALISTYCZNEGO".
Opowiadanie o rzeczach smutnych w sposób smutny, a o poważnych w poważny niekoniecznie jest konieczne - tak zwięźle Robert Paluchowski wyjaśnia swoje artystyczne credo - skierniewickiego twórcy.
Dola takiego artysty jest niełatwa, ponieważ Skierniewice najlepiej prezentują się z okna pociągu pośpiesznego z Warszawy do Łodzi. - Dlatego, że pociąg stoi tutaj krótko - mówi Paluchowski, który trwa w Skierniewicach już trzydzieści lat. I nie ma zamiaru emigrować ani ich porzucać.
Owszem, ma znajomych, którzy wynieśli się do Warszawy, by "mieć bliższy kontakt z kulturą". I teraz bywają w teatrze co dwa lata.
Szukając uzasadnienia dla takiego trwania, mówi od siebie: "W Warszawie czy w Łodzi mógłbym ewentualnie wejść w środowisko. Tutaj mogę je stworzyć". Aby jeszcze mocniej zaakcentować takie pryncypialne stanowisko, cytuje z pamięci wiersz znajomego poety Marka Sota, który "emigracyjne" rozterki ujął dosyć zwięźle.
"Skierniewicczyzno ty ziemio żyzno
Tu śrubokręt zakwita...
Kisiel szron otuli...
A teraz siedzę w Burkina Faso
I kończyć muszę
Bo...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta


![[?]](https://static.presspublica.pl/web/rp/img/cookies/Qmark.png)

