Dziennik pisany nocą
GUSTAW HERLING-GRUDZIŃSKI
Neapol, 15 maja 1999
JAN LEBENSTEIN
Nie lubię Gazety Wyborczej, nie czytuję jej, czasem jednak moi krajowi przyjaciele i czytelnicy przysyłają mi wycinki z niej, uważając widocznie, że pewne teksty powinienem po prostu znać. Otrzymany dzisiaj stary wycinek świadczy, że niekiedy miewają rację. Chodzi o polemikę generała Kiszczaka z księdzem Orszulikiem, niegdyś rzecznikiem prasowym Episkopatu, obecnie biskupem łowickim.
Nie przypuszczałem, że kiedykolwiek wysłucham uważnie, nawet z odcieniem aprobaty, Kiszczaka. Na co mi zeszło! Przyczyną jest zapewne moja stara antypatia do Orszulika. Zanim o niej opowiem, zajmę się otrzymanym wycinkiem. Czytam w artykule Kiszczaka: "Dotychczas strona rządowa nie nagłaśniała faktu, że ostateczna wersja dekretu Rady Państwa o wprowadzeniu stanu wojennego była współredagowana przez przedstawicieli Kościoła. Fakt taki miał rzeczywiście miejsce". Nadawca listu z wycinkiem podkreślił te dwa zdania czerwonym ołówkiem i dopisał na marginesie: "Gdybyśmy - ja i moi towarzysze z ČSolidarnościÇ - o tym wiedzieli, wystąpilibyśmy z Kościoła". Intuicja podszeptuje mi, że ręce kościelne maczane we "współredagowaniu dekretu o stanie wojennym" (wzniosłe wtręty patriotyczno-narodowe) reprezentował głównie ksiądz Orszulik. Miał...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta