Nie jesteśmy tłumem egoistów
Nie jesteśmy tłumem egoistów
JANUSZ WOJCIECHOWSKI
Szczecinianin Roman Janczak rzucił się do Odry i wyratował tonącą kobietę, prawdopodobnie samobójczynię. Cudem oboje nie zginęli w lodowatej wodzie, w której człowiek może przeżyć ledwie kilka minut. Zdaniem lekarzy kobietę i jej wybawcę od śmierci dzieliły nie minuty, lecz sekundy. Bohatera pokazały prawie wszystkie stacje telewizyjne. Nie zastanawiał się, po prostu skoczył, widząc człowieka potrzebującego ratunku. Dopiero potem do niego dotarło, co uczynił i jak bardzo ryzykował. Miesiąc temu zmarła mu żona, sam wychowuje synów. Opowiadając o męstwie pana Janczaka, dziennikarze wspominali też, że na moście, pod którym tonęła kobieta, było kilkanaście osób. Nikt więcej nie pośpieszył jej na pomoc. Dopiero pod koniec akcji jakiś żołnierz pomógł Janczakowi wydostać się na brzeg.
W relacjach prasowych ze Szczecina oprócz podziwu dla bohaterstwa, wyczuć można było również nutę oskarżenia wobec tych, którzy na pomoc nie pośpieszyli. Zapewne też ich zachowanie zostanie dopisane do listy przypadków choroby o nazwie znieczulica społeczna. Ostatnio taką listę przedstawił tygodnik "Wprost". "Tłum egoistów" - tytuł pięknie oddaje zawarte w...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta