Na członkostwo trzeba będzie poczekać
Na członkostwo trzeba będzie poczekać
Rozmowa z Fransem Andriessenem, b. wiceprzewodniczącym Komisji Europejskiej
Dwa tygodnie temu Jacques Santer, który obejmie przewodniczenie Unii 1 stycznia 1995 r. , powiedział wicepremierowi Kołodce, że widzi Polskę w Unii jeszcze za swojej kadencji. Czy zaskoczyło pana takie stwierdzenie?
Bardzo. Nie wydaje mi się, aby w takim krótkim czasie Unia była gotowa na przyjęcie Polski i pozostałych krajów wyszehradzkich, ani żeby kraje te były w stanie spełnić wymogi stawiane przez Unię. Po waszej czwórce z pewnością natychmiast pojawią się żądania ze strony Bułgarii, Rumunii -- a na mocy postanowień kopenhaskich wszystkie sześć krajów ma w swych "Układach Europejskich" zapisaną perspektywę członkostwa. Z drugiej jednak strony, zanim Unia będzie w stanie przyjąć nowych członków, musi sama przeorganizować się i zmienić sposób podejmowania decyzji. Chyba, żeby uzgodniono, że przyszłość Unii, to luźne powiązania pomiędzy krajami członkowskimi.
Nie chodzi przy tym o jakiekolwiek uprzedzenia wobec Europy Wschodniej. Uważam, że jest również o wiele za wcześnie na przyjmowanie "czwórki" z EFTA. Dlatego właśnie dziwię się, że Jacques Santer, który jest zdecydownym zwolennikiem spójnej i jednolitej Unii, złożył takie oświadczenie. Natomiast perspektywa...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta