Olśnienia i fascynacje
Olśnienia i fascynacje
Rozmowa z fotografikiem Edwardem Hartwigiem
Przygotował pan wielką wystawę. W części retrospektywnej w Starej Galerii ZPAF bogaty i różnorodny wybór z wielkiego dorobku, w Małej Galerii iście awangardowe propozycje. Odrealniany, przetworzony świat, obligujący oglądającego do chwili zadumy, refleksji o dniu dzisiejszym. Czy to zapowiedź kolejnych eksperymentów?
To są właściwie trzy osobne ekspozycje: fotografie czarno-białe, kolor i taka nowa "awangarda". Najnowsze prace są efektem mojego nieustannego eksperymentowania, bo wszystko, co robię, jest potrzebą życiową. Cieszy mnie, że nie wypadam z tego maratonu i mam kontakt z młodą generacją fotografów, także tu, w galerii prowadzonej przez Centrum Sztuki Współczesnej. Może dlatego, że publiczność moich wystaw i spotkań -- a głównie są to ludzie młodzi -- odmładza mnie.
O d dawna pańskie zdjęcia są na świecie wizytówką polskiej fotografii. Jak buduje się taki autorytet?
Latami pracy, poszukiwań, odkrywaniem czegoś nowego. Fotografią zajmują się miliony ludzi. Aparat stał się przedmiotem codziennego użytku i dziś każde dziecko może robić zdjęcia. Najczęściej jednak ci wszyscy posiadacze kamer rozumieją fotografię jako możliwość kalkowania rzeczywistości, którą chcą mieć na odbitce. Mało kto z nich ma ambicje...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta