Zjedz swój kasownik
Metro, które wstrząsnęło Polską
Zjedz swój kasownik
Bernadeta Waszkielewicz
-- Jest taka wartość, jak patriotyzm. Jakimi w artościami kierowali się panowie wybierając kontrahenta? -- pytał poseł Władysław Żbikowski (SLD) przedstawicieli władz miasta Warszawy i Zarządu Transportu Miejskiego. Sejmowa Komisja Systemu Gospodarczego i Przemysłu dociekała, dlaczego samorząd zawarł 600-miliardowy kontrakt na nowoczesny system biletowy dla komunikacji warszawskiej z francuską firmą Monetel, zamiast z polską Merą-Błonie. Odpowiedź nie padła, a atmosfera gęstniała od zarzutów i niedomówień, jak w szkolnej klasie, gdzie nauczyciel przypiera do tablicy ucznia: -- Technicznymi, panie psorze, technicznymi, no i może troszkę, odrobinę ekonomicznymi... -- podpowiadał szeptem jakiś dowcipny dziennikarz.
Na metro Polacy czekali już od niepamiętnych lat,
zaczynając wątpić czy kiedykolwiek powstanie. "Metro", słowo -- zaklęcie, o biecywany odgłos nowoczesnych czasów, wielkich i znaczących państw, do których przez swe zaistnienie miało wpisać nasz nie za duży kraj. Kiedy przyszły "nowe czasy" i wielokrotnie zapowiadane podziemne cudo zaczęło nabierać bardzo realnych kształtów, trzeba było naprawdę pomyśleć, "jak to się robi". Jest Warszawa, dwumilionowa -- jeśli nie liczyć setek tysięcy...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta


![[?]](https://static.presspublica.pl/web/rp/img/cookies/Qmark.png)