Pogróżki Talibów
Pogróżki Talibów
Rz: Czy wojna z Talibami jest już wygrana?
GENERAŁ JEAN-VINCENT BRISSET: - Nie, daleko jeszcze do jej końca. Daleko do końca wewnętrznego afgańskiego konfliktu - bo tak na to należy patrzeć.
Gdzie może być bin Laden?
Wszędzie. W Arabii Saudyjskiej, w Jemenie, w Bośni. Mógł wyjechać na osiołku do Pakistanu. Może też być w Londynie, bez brody i w świetnym garniturze.
Dlaczego Sojusz Północny tak się pośpieszył ze zdobyciem Kabulu?
Bo miał już dosyć czekania na rozkazy z zewnątrz. Na ciągle odwlekane ofensywy lądowe. Łaknął zwycięstw. Mudżahedini - bo Sojusz jest tu nazwą nieco na wyrost - wiedzieli doskonale, że amerykańskie bombardowania otwierają im drogę ku kluczowym miejscom. W tak dużym kraju, jakim jest Afganistan, Talibowie mogli mieć - ze strategicznego punktu widzenia - nie więcej niż 30-40 tys. ludzi pod bronią. Taka armia, o ile była to armia, nie skontroluje całego terytorium. Toteż przeciwnicy Talibów, po amerykańskich nalotach, otrzymali perspektywę dość łatwego sukcesu. Bez walki...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta