Rzecznik do kożucha
Rzecznik do kożucha
Do sformułowania tych uwag skłania mnie troska. Chciałbym, żeby rząd Leszka Millera dokończył negocjacje i wprowadził Polskę do Unii Europejskiej. W tym dziele pragnę SLD konstruktywnie, lecz i krytycznie wspierać. Ale muszę przyznać, że przychodzi mi to z coraz większym trudem.
Kiedy w grudniu ubiegłego roku Katarzyna Skórzyńska, szefowa Centrum Studiów Międzynarodowych i Samorządowych, zaprosiła do panelu o polityce informacyjnej byłych i obecnego rzeczników rządu, chwilami słuchałem ich ze współczuciem. Ciężki i niewdzięczny kawałek chleba. Szefowie wiele psują, a biedni rzecznicy nie mają na to żadnego wpływu. Obrazy są już namalowane i wystawione. Rzecznicy mogą tylko zachwalać najbardziej udane dzieła i odwracać uwagę publiczności od bohomazów. A w sytuacji rozpaczliwej zasłaniać własnym ciałem kompromitujące fragmenty.
Co miała Jakubowska?
Demokratyczne rządy w Polsce nie miały szczęścia do swych ust korali. Wyjątkiem była Aleksandra Jakubowska. Miała taką pozycję, że nie szkodziły jej nawet zachowania niekonwencjonalne. Kiedy z premierem Oleksym bawiła w stolicy Belgii, zadzwonił do niej z prośbą o komentarz brukselski korespondent PAP. "Nie mam teraz czasu, bo idę szaleć po...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta