Rolnictwo to nie skansen
Rolnictwo to nie skansen
(c) P.A.RUCKI
Rz: Co doprowadziło do całkowitej liberalizacji nowozelandzkiego rolnictwa?
JIM SUTTON: Fatalna sytuacja gospodarcza w połowie lat 80., kiedy trzeba było przeprowadzić dogłębną reformę finansów publicznych. Deficyt budżetowy wynosił wówczas 9 procent PKB, była wysoka inflacja, zamrożone ceny i płace, a kraj był zmuszony do pożyczania znacznych kwot za granicą, aby pokryć wydatki państwa. Doszło do tego, że nikt już nam nie chciał pożyczać, zresztą i tak nie byliśmy w stanie zwrócić pożyczonych pieniędzy. W tej sytuacji rozwiązanie musiało być drastyczne. Zdewaluowaliśmy więc naszego dolara, zliberalizowaliśmy całkowicie sektor finansowy i przestaliśmy wypłacać jakiekolwiek subsydia. To był bardzo trudny okres przejściowy, ale udało się, a nasza gospodarka jest naprawdę w dobrej kondycji. W ubiegłym roku rozwijała się najszybciej wśród krajów Organizacji Współpracy Gospodarczej i Rozwoju (OECD). W połowie lat 80. groziła nam recesja.
Co było natychmiastowym pierwszym efektem likwidacji subsydiów? Zgaduję, że rolnicy nie byli specjalnie szczęśliwi?
Bo rzeczywiście nie mieli powodów. Byli przekonani, że większość z nich zbankrutuje, bo przecież prowadzili jakieś...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta