Jeszcze o prywatnym obrocie akcjami spółek publicznych
Jeszcze o prywatnym obrocie akcjami spółek publicznych
Andrzej W. Wiśniewski
Bardzo się cieszę, iż mój artykuł na powyższy temat -- do którego napisania pobudką była sprawa Krak Chemii ("Rzeczpospolita" z 9 grudnia 1994 r. ) -- nie pozostał bez odzewu. Cieszę się także z tego, że polemika ze mną wychodzi z kręgu, do którego adresowałem swoje uwagi: osób poczuwających się do instytucjonalnej lub intelektualnej odpowiedzialności za stan prawa papierów wartościowych i jego stosowanie (zob. artykuły p. p. Z. Mrowca, dyrektora Biura Prawnego KDPW S. A. -- "Rzeczpospolita" z 26 stycznia 1995 r. , oraz dr. J. Mojaka, aktywnego jako konsultant prawny KPW -- "Rzeczpospolita" z 22 lutego 1995 r. ).
Spór, który swoim wystąpieniem rozpocząłem, jest sporem o rzeczy zasadnicze, mianowicie o definicje zakreślające zakres przedmiotowej ustawy o publicznym obrocie papierami wartościowymi i funduszach powierniczych (dalej p. p. w. ), a co za tym idzie, także zakres władzy administracyjnej sprawowanej przez Komisję Papierów Wartościowych (dalej KPW) .
Ile definicji
Moi adwersarze -- których poglądy na sprawę nie różnią się istotnie i dlatego pozwalam sobie na polemikę en bloc -- przekonują, że w p. p. w. mamy dwie definicje publicznego obrotu: jedną w art. 1 §...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta