Głowa generała
Cała ta afera z kupnem bardzo starych pocisków z gazem bojowym wygląda na próbę ratowania głowy skompromitowanego już gen. Dukaczewskiego. Sprawę się nadyma, robi z tego wielki sukces, ba, usprawiedliwienie amerykańskiej interwencji w Iraku, ale tak naprawdę to chodzi tylko o Dukaczewskiego.
Warto zdać sobie z tego sprawę - pociski pochodzące z lat 80. stanowią w gruncie rzeczy złom, z pewnością nie są tą bronią masowego rażenia, o odnalezieniu której marzą Amerykanie.
Trochę to wszystko żałosne i groteskowe zarazem.
Jacek Arkuszewski, Ennetbaden, Szwajcaria