W świetle ciemnej strony księżyca
W świetle ciemnej strony księżyca
(C) AGENCJA INDEPENDA
Rz: Mówi się o panu jako o producencie "The Dark Side Of The Moon" zespołu Pink Floyd.
ALAN PARSONS: Tak, ale to nieprawda. Gdybym wyprodukował tę płytę, żyłbym teraz na Wyspach Bahama, miał drogie samochody i wspaniały jacht. Byłem inżynierem dźwięku podczas sesji - to ogromna różnica, choćby finansowa. Nie zarobiłem dużo, ale sława, jaką przyniósł mi album, procentuje do dziś.
Jaki był pana wkład w powstanie tej płyty?
Niektórzy z muzyków Pink Floyd pomniejszali moją rolę, osobiście uważam, że beze mnie byłaby zupełnie inna. Zespół chciał zrobić coś specjalnego i mnie zaprosił. Album "The Dark Side Of The Moon" brzmiałby lepiej, gdyby wydawca przewidział, że sprzeda się w tylu milionach egzemplarzy, i dał lepszy sprzęt. Miałem 16-śladowy magnetofon, a nie, jak pisze wielu dziennikarzy, 24-śladowy. Wszystko robiłem ręcznie, bez użycia...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta