Na granicy opłacalności
Polacy na placówkach w Rosji
Na granicy opłacalności
Mimo szybkiego wzrostu wymiany towarowej ze Wschodem, tylko kilkanaście polskich spółek (głównie dawnych państwowych central handlu zagranicznego) utrzymało swoje biura w Moskwie. Niektóre z nich mają swoje biura w innych rosyjskich miastach -- Petersburgu, Tiumeniu. Ze względu na ciągłe zmiany przepisów, bardzo wysokie ceny wynajmu izagrożenie ze strony mafii -- większość firm woli działać na rynkach wschodnich "z doskoku". Przebywanie na placówce w stolicy Rosji przestaje być także opłacalne dla pracowników polskich firm, a także ambasad i konsulatu: wysokość otrzymywanych przez nich pensji nie rekompensuje trudów i zagrożeń życia codziennego.
Na stałe w Moskwie mieszka bardzo niewielu Polaków -- w czasie ostatnich wyborów parlamentarnych w polskiej ambasadzie zjawiło się, zdaniem konsula Michała Żurawskiego, zaledwie 1100 osób. Niewiele więcej jest także turystów, którzy przyjeżdżają z naszego kraju, aby zwiedzić stolicę Rosji. Miasto stało się bowiem bardzo drogie, brudne i niebezpieczne, a przy tym ma opinię niezbyt ciekawego. O ile jeszcze 2 lata temu polski konsulat poświadczał 100 zaproszeń dziennie, dziś w tym czasie pieczątki stawia się na zeledwie 3 formularzach.
Mimo to, chodząc po ulicach Moskwy, język...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta