![[?]](https://static.presspublica.pl/web/rp/img/cookies/Qmark.png)
Dromaderami przez pustynię Thar
Dawnym szlakiem karawan
Dromaderami przez pustynię Thar
Po długich targach wynajęliśmy wielbłądy w wiosce pod Bikanerem za 30 dolarów. W cztery dni na ich grzbietach przebyliśmy 300 km indyjskiej pustyni Thar, dawnym szlakiem karawan od Bikaneru do Dżajsalmeru.
Postynia Thar, piaszczysta, dziesiąta co do wielkości w świecie, rozciąga się na pograniczu indyjsko-pakistańskim. Ma 182 tys. km kw. i "rośnie" 800 mna rok. Przez sześć miesięcy wieje tu gorący i słony wiart Lu, niosący tumany piasku. Wydmy sięgają 150 m, a deszcze padają co dwa, trzy lata. Największym skarbem jest woda, którą trudno znaleźć nawet pod ziemią.
Studnie trzeba kopać niekiedy do głębokości 120 m. Przez indyjską część pustyni biegnie łańcuch najstarszych gór świata -- Arawali (najwyższy szczyt 1721 mn. p. m. ) i najdłuższy dotychczas na świecie Kanał Radżastański.
Nocowaliśmy w skleconych z byle czego i jak szałasach, w maleńkich oazach skupionych wokół rozłożystego świętego figowca lub pod granatowym rozgwieżdżonym niebem. Hinduscy poganiacze urwali się do pobliskiego pustynnego burdeliku, a naszym jedynym towarzystwem były tłuste sępy z mocnymi zakrzywionymi dziobami.
Na zamianię wygodnego autobusu, na twarde grzbiety dromaderów zdecydowała się połowa 20-osobowej grupy, podczas wspólnej kolacji w bungalowie turystycznym Dhola...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta
