Skok na wysokiego konia
Wyższa Szkoła Biznesu w Nowym Sączu
Skok na wysokiego konia
Na pojawienie się studentów najszybciej zareagował rynek. Poszły w górę ceny kwater prywatnych, powstało kilka klubów i pub "Decha" na rynku. Nie za bogate miasto z początku ustawiło się bokiem do młodzieży, którą stać na studiowanie za pieniądze. Magistrackie salony niechętnie widziały też rektora Pawłowskiego, który nie dość, że afiszował się setkami zjeżdżających do niego cudzoziemców -- naukowcami i dyplomatami -- to jeszcze bez mrugnięcia okiem mówił: jesteśmy zdani na sukces. Mało tego -- sukcesy odnosił.
Oswajanie się Nowego Sącza z nową uczelnią postępuje niespiesznie. Wielu było zdania, że lepiej ściągnąć filię jakiejś renomowanej uczelni, niż inwestować wcoś niepewnego. Oczekiwano rychłego upadku szkoły. Nieufnie patrzono na poczynania senatora Pawłowskiego, czy aby nie chce zbudować sobie odskoczni do kariery politycznej i zagrozi miejscowym politykom. Pawłowski robił swoje, opiniami sądecczan się nie przejmował. Wspierał go głównie Kazimierz Pazgan, szef "Konspolu" i zarazem prezes Krajowej Izby Gospodarczej. Brak dyplomacji i ostentacyjne szukanie wsparcia poza województwem kosztowało Pawłowskiego mandat senatora, który stracił w ostatnich wyborach.
Przełom w ocenie szkoły przez miejscowe elity polityczne...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta


![[?]](https://static.presspublica.pl/web/rp/img/cookies/Qmark.png)