Historia pewnego (utajnionego) listu
Kontekst i okoliczności są dobrze znane. Oskarżenie przez premiera o wiedzę i inspirowanie podsłuchów, wprowadzania agentówi zbierania materiałów na temat życia prywatnego polityków opozycji w latach 90. Działalność określona jako zbrodnia przez prezydenta i czyn na granicy mordu przez premiera. Oskarżonym przez obu braci jest - co wiadomo - niżej podpisany. Oskarżenie na początku jest gołosłowne. W zasadzie pada jeden argument: musiał inspirować i wiedzieć, i koniec.
Ale kilka dni później pojawiają się dokumenty. To one - co naturalne - mają uwiarygodnić owo oskarżenie. I być poparciem dla żądania premiera "wyeliminowania" Jana Rokity z życia publicznego. A w zasadzie nie dokumenty, tylko dokument. Dokument, który staje się przedmiotem śledztwa redaktorów TVP.
Scena 1.10 października. Redaktor Mateusz Hładki z TVP pyta oskarżonego: "Natrafiliśmy na...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta