Polska przed ścianą
W rok po wyborczym triumfie centroprawicy Polska doszła do ściany. W warstwie słownej konfliktów politycznych nie da się już chyba podsycać bardziej. Można by się pocieszać, że za słowami nie idą czyny, bo np. niedawne manifestacje przebiegły w spokojnej atmosferze. To jednak złudne pocieszenie. Słowa nie są niewinne. Te, które padają między politykami PiS i Platformy, działają jak trucizna, która co prawda ani nie zabija, ani nie pobudza do przemocy, ale stopniowo paraliżuje.
Polska jest od roku krajem nierządzonym. Paraliż ogarnął naszą politykę zagraniczną. Marnotrawimy koniunkturę gospodarczą. Nie robimy prawie nic, aby wykorzystać szanse, jakie stwarza członkostwo w UE. Biernie przyglądamy się katastrofalnej fali emigracji. Nikogo nie interesuje zbliżający się szybkimi krokami kryzys demograficzny. Obywatele winią za to wszystko nie tylko rządzących, ale i opozycję, a poziom pogardy wobec polityki i polityków zagraża poczuciu identyfikacji Polaków z własnym państwem. Jesteśmy na najlepszej drodze, by zachowując formalną suwerenność, zatracić realną podmiotowość jako liczące się państwo europejskie.
DEFINITYWNY KONIEC PO - PISA przecież...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta