Mniej władzy dla partii
Sprawność naszego państwa od lat jest zagrożona na dwa sposoby. Pierwszy polega na tym, że jego administracja jest nader kosztowna, mało efektywna, często niekompetentna i dysponuje słabo zorganizowanym systemem biur administracji publicznej. Drugim problemem jest upartyjnienie. Polega ono na tym, że w Polsce od mniej więcej 1993 roku, czyli od dojścia do władzy formacji Waldemara Pawlaka, powróciła zasada nomenklaturowa. I tak każda partia, która dochodzi do władzy, próbuje użyć urzędów do własnych celów: wzbogacenia kasy partyjnej, awansowania własnych ludzi oraz budowania pewnej sieci powiązań tworzących zależności pomiędzy klientami partii a samą partią.
Mechanizm ten jest szkodliwy i wiąże się z kolejną cechą charakterystyczną dla naszego systemu - mnożeniem stanowisk partyjnie uległych, gdy partie próbują oddziaływać na wiele instytucji apolitycznych, które należałoby od partii trzymać z dala, jak choćby na...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta