Fryderyki w duchu Salomona
Fryderyki w duchu Salomona
Reżyser telewizyjnego widowiska Walter Chełstowski rozpoczął wieczór Fryderyków trawestując na użytek muzycznej gali słynną dewizę Alfreda Hitchcocka, że na początku musi być trzęsienie ziemi, a później napięcie powinno rosnąć.
Musicalowa uwertura "Józef i jego cudowny płaszcz w technikolorze" z radomskiego Teatru im. Kochanowskiego będąca parodią biblijnego wątku Józefa pozwoliła, choć na chwilę, rozładować oczekiwanie na ogłoszenie wyników. Bogata scenografia ze złotymi strojami z epoki egipskich faraonów, godna pamiętnej promocji albumu "Złota Maryla", dobrze współgrała z coraz większymi obrotami polskiego show biznesu.
Nie wszystkim udało się uspokoić emocje. Edyta Górniak w oczekiwaniu na Fryderyka za debiut nerwowo przełykała ślinę, choć partnerujący jej Piotr Kraśko wspierał ją w najcięższych chwilach, sukces pointując czułym pocałunkiem w dłoń. To właśnie Edyta Górniak skupiła największą uwagę Rogera Taylora i Briana Maya, którzy mimo oślepiających reflektorów wpatrywali się w piękną wokalistkę z loży honorowej. Chwilę wzruszeń przeżywała też Anita Lipnicka. Zamyślona i smutna, gdy Varius Manx, z którego niedawno odeszła, odbierał nagrodę dla najlepszego zespołu roku.
Korzystnie, jak musicalowa scenografia, prezentowała się animacja...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta