Prywatyzacja od kuchni
Prywatyzacja od kuchni
Rozmowa z Wiesławem Kaczmarkiem, ministrem przekształceń własnościowych
Czy teraz, zza ministerialnego biurka, widzi pan prywatyzację i ludzi, którzy ją przeprowadzali inaczej niż wtedy, gdy był pan wyłącznie posłem?
-- W prywatyzacji pierwszej piątki były błędy i jeszcze do dziś istnieje w ministerstwie program, który nazywa się "czyszczeniem Tonsilu". Ale pierwsze moje wrażenie jest również takie, że prywatyzacja była źle "sprzedawana" w środkach masowego przekazu i ograniczano się faktycznie do tłumaczenia tego, co było w niej złe. Twierdzę, że prywatyzacja od kuchni wygląda inaczej.
A ludzie?
-- Jedną z zasadniczych tez obecnego podejścia do przekształceń własnościowych jest ich odpolitycznienie. Zmieniła się polityczna ekipa kierująca, ale istnieje równocześnie świadomość, że do pewnego szczebla są pracownicy, którzy wykonują służbę publiczną. A wiele osób, zmęczonych fizycznie czy takich, którzy doszli do wniosku, że misja się dla nich skończyła, zasili być może struktury komercyjne.
Nie będzie więc "prywatyzacyjnej lustracji", wyroków skazujących za łamanie prawa przy prywatyzacji?
-- Droga pani, ja jestem ministrem przekształceń własnościowych i moją filozofią nie jest kierowanie...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta