Używamy plików cookies, by ułatwić korzystanie z naszych serwisów.
Jeśli nie chcesz, by pliki cookies były zapisywane na Twoim dysku zmień ustawienia swojej przeglądarki.

Szukaj w:
[x]
Prawo
[x]
Ekonomia i biznes
[x]
Informacje i opinie
ZAAWANSOWANE

Pozłacane maszyny wyborcze

10 listopada 2012 | Plus Minus | Piotr Zaremba
Karykatura z epoki, zatytułowana „Epoka Benjamin Harrisona”. Kongresmeni nie mają wiele do gadania
źródło: Corbis
Karykatura z epoki, zatytułowana „Epoka Benjamin Harrisona”. Kongresmeni nie mają wiele do gadania
Thomas Nast, najbardziej znany amerykański karykaturzysta polityczny drugiej połowy  XIX wieku, uczynił słonia  symbolem republikanów
źródło: Corbis
Thomas Nast, najbardziej znany amerykański karykaturzysta polityczny drugiej połowy XIX wieku, uczynił słonia symbolem republikanów
William Marcy Tweed. Tu w wersji nobliwej
źródło: Corbis
William Marcy Tweed. Tu w wersji nobliwej
Wnętrze Tammany Hall udekorowane na konwencję Demokratów w 1868 roku. Nie wszystko złoto...
źródło: Wikipedia
Wnętrze Tammany Hall udekorowane na konwencję Demokratów w 1868 roku. Nie wszystko złoto...
źródło: Corbis
„Uzbrojona demokracja. Theodore Roosevelt i jego Ameryka” Neriton, Warszawa2012
źródło: Plus Minus
„Uzbrojona demokracja. Theodore Roosevelt i jego Ameryka” Neriton, Warszawa2012

Amerykańskie partie są wciąż te same, ale przecież nie takie same. W swojej właśnie wchodzącej do księgarń książce „Uzbrojona demokracja. Theodore Roosevelt i jego Ameryka" usiłowałem sportretować amerykańską politykę przełomu XIX 
i XX wieku. Oto fragment dotyczący czasów, kiedy była ona całkiem zabagniona i nie oparta na zasadach. Wkrótce potem nastąpiły radykalne zmiany. Możemy je docenić, patrząc w przeszłość.

Wobec braku trwałych idei żadna z wielkich partii nie wstydziła się tego, że jest „maszyną". Ale były to maszyny specyficzne. Nie miały członków. Kiedy dawny minister Roosevelta i syn republikańskiego prezydenta James A. Garfield zaproponuje w 1910 roku usunięcie z grona republikanów stanu Ohio byłego senatora Josepha B. Forakera, ten arcykonserwatysta odpowie: „Warto by najpierw zbadać, czy sam Garfield należy do partii". Bycie republikaninem lub demokratą to stan świadomości, czasem zaburzonej. Nawet politycy przyjmujący stanowiska w ekipie prezydenta z przeciwnej partii potrafili się upierać, że są nadal tym, kim byli.

Dyscyplinie nie sprzyjały większościowe wybory, ale także rozmiary państwa i system federalny. Polityk czuł się przede wszystkim przedstawicielem własnej ziemi, uzależnionym od jej interesów i związanym jej sentymentami, również brzydkimi (na przykład uprzedzeniami rasowymi). Był skądinąd pod tym kątem sprawdzany. W Kongresie i legislaturach stanowych często zarządzano imienne głosowania, a lokalne gazety donosiły, kto, jakie zajął stanowisko. To zwiększało zainteresowanie polityką. I uczyło oceniać ją z handlowym realizmem.

W tej sytuacji wielka maszyna była plątaniną mniejszych maszyn i właśnie maszynami nazywano organizacje partyjne na danym terenie. Czasem był to cały stan, czasem duże miasto bądź hrabstwo.  Złożona z wielu maszyn piramida, czyli partia,...

Dostęp do treści Archiwum.rp.pl jest płatny.

Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.

Ponad milion tekstów w jednym miejscu.

Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"

Zamów
Unikalna oferta
Wydanie: 9383

Wydanie: 9383

Spis treści
Zamów abonament