Używamy plików cookies, by ułatwić korzystanie z naszych serwisów.
Jeśli nie chcesz, by pliki cookies były zapisywane na Twoim dysku zmień ustawienia swojej przeglądarki.

Szukaj w:
[x]
Prawo
[x]
Ekonomia i biznes
[x]
Informacje i opinie
ZAAWANSOWANE

Autolustracja

02 lutego 2013 | Plus Minus | Bogusław Chrabota

Ojcowie i dzieci. Dzieci i ojcowie. Jakże śmieszny i archaiczny wydaje się Turgieniew ze swoją konfrontacją omszałej tradycji i bezpłodnego nihilizmu wobec tego, co przyniósł XX wiek.

Pewnie nigdy napięcia na linii pokoleń nie były aż tak gorące jak w epoce totalitaryzmów. Ojcowie szlachta, dzieci bolszewicy. Dziadkowie rabini, wnuki w bezpiece. Rodzice narodowcy, dzieci socjaliści. Ojciec i  matka w KPP, synowie dysydenci. Ileż tego było, ile jest do dziś, choć wiek szaleństwa minął bezpowrotnie. Szczęśliwi, w których rodzinach trwała jakaś ciągłość idei; nie musieli się zmagać z buntem przeciwko rodzicom. A może nieszczęśliwi? Bo ów naturalny konflikt pokoleń nie miał dodatkowego ognia albo przynajmniej podpałki?

Nie wiem. Opowiem o swoim przypadku. Otóż mój dziadek od strony ojca, urodzony w roku 1900, a więc dokładnie rówieśnik swojego wieku, dorastał w lubelskich Bronowicach, dzielnicy dorożkarzy, drobnych rzemieślników i robotników fabrycznych. Pochodził, jak często w tamtych czasach, z wielodzietnej rodziny. Starsze rodzeństwo już na początku wieku emigrowało do Ameryki, młodsze wciąż biegało po lubelskich podwórkach. Gdyby spytać o ideową proweniencję owych podwórek tuż przed pierwszą wojną światową, to...

Dostęp do treści Archiwum.rp.pl jest płatny.

Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.

Ponad milion tekstów w jednym miejscu.

Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"

Zamów
Unikalna oferta
Wydanie: 9452

Wydanie: 9452

Spis treści

Publicystyka, Opinie

Zamów abonament