Zaczynałem grać w łazience
Lech Janerka przed koncertem na wrocławskim Przeglądzie Piosenki Aktorskiej wspomina Klausa Mitffocha
Już w sobotę wieczór oparty na pana piosenkach „Niekoniecznie jest źle".
Lech Janerka: Przegląd w osobie Wojciecha Kościelniaka chciał zrobić taki koncert już po „Republice" w 2002 r. Na teatrze się nie znam, na muzycznym kompletnie. Nie byłem w stanie pomóc. Zrobiłem wszystko, żeby nie brać w tym udziału. Teraz jest podobna sytuacja.
Dlaczego?
Rzadko chodzę na koncerty, nie zasiadam w jury, bo bardzo emocjonalnie reaguję na wszelkie działania estradowe. Tracę rozum. Wolę tego unikać. Kilka lat temu przestałem koncertować i wszyscy myśleli, że umarłem. Gdy okazało się, że jednak żyję, urządzono mi benefis na Festiwalu Piosenki Studenckiej w Krakowie. Trząsłem się strasznie.
Ale na koncercie pan będzie?
Będę, ale wynegocjowałem, że nie w vipowskim rzędzie. Nawet jak dobrze pójdzie i tak będę się rumienił w moim, odległym, mam nadzieję, rzędzie. Bo to mój dorobek, moje życie. A moja ulubiona forma kontaktu z własną twórczością jest jednak taka, że łapię bas, wyskakuję na scenę i oszołomiony bębnem coś tam wykrzykuję....
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta