Używamy plików cookies, by ułatwić korzystanie z naszych serwisów.
Jeśli nie chcesz, by pliki cookies były zapisywane na Twoim dysku zmień ustawienia swojej przeglądarki.

Szukaj w:
[x]
Prawo
[x]
Ekonomia i biznes
[x]
Informacje i opinie
ZAAWANSOWANE

Ta zniewaga krwi wymaga

29 czerwca 2013 | Prawo | Grzegorz Łyś
W dwudziestoleciu zasady kodeksów honorowych były ważniejszy od przepisów prawa.  Na zdjęciu scena pojedynku z filmu „Dusze w niewoli” z 1930 r. w reżyserii Leona Trystana.
źródło: Narodowe Archiwum Cyfrowe
W dwudziestoleciu zasady kodeksów honorowych były ważniejszy od przepisów prawa. Na zdjęciu scena pojedynku z filmu „Dusze w niewoli” z 1930 r. w reżyserii Leona Trystana.

W latach 20. staczano ponad 400 pojedynków rocznie, chociaż prawo ich zakazywało.

Dziś „sprawa honorowa" wydaje się fantazją i niedorzecznością. Obrażanie innych stało się w polityce, mediach, zwykłych kontaktach między ludźmi rutyną. Nikt, kto godzi w czyjś honor, nie obawia się wizyty sekundantów. W najgorszym razie musi liczyć się z pozwem o naruszenie dóbr osobistych lub zniesławienie. Dawniej w obronie honoru ryzykowano życie.

Przez kilka tygodni w drugiej połowie lat 20. XX w. małą sensację w Warszawie budziła zabandażowana głowa pewnego majora, który odważył się publicznie nazwać pułkownika Bolesława Wieniawę-Długoszowskiego „żydowskim pachołkiem" z powodu pochodzenia żony oraz przyjaźni z Tuwimem i Słonimskim.

„Pierwszy ułan Rzeczypospolitej", w owym czasie dowódca 1. Pułku Szwoleżerów,  szpetnie poharatał zuchwalca podczas pojedynku. Poszkodowany major tłumaczył, że rany odniósł w wyniku kraksy samochodowej. Pojedynków, także w wojsku, prawo bowiem zakazywało. Mimo to w II Rzeczypospolitej, zwłaszcza w jej pierwszej dekadzie, były one codziennością.

Wbrew prawu

W latach 20. staczano w Polsce ponad 400 pojedynków rocznie (Franciszek Kusiak, „Życie codzienne oficerów II RP"). Kwestie honorowe traktowano bowiem z nadzwyczajną powagą – szczególnie gdy chodziło o honor oficera, uważany za wartość najwyższą.

Przeświadczenie, że zniewagę można zmazać jedynie...

Dostęp do treści Archiwum.rp.pl jest płatny.

Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.

Ponad milion tekstów w jednym miejscu.

Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"

Zamów
Unikalna oferta
Wydanie: 9574

Wydanie: 9574

Zamów abonament