Używamy plików cookies, by ułatwić korzystanie z naszych serwisów.
Jeśli nie chcesz, by pliki cookies były zapisywane na Twoim dysku zmień ustawienia swojej przeglądarki.

Szukaj w:
[x]
Prawo
[x]
Ekonomia i biznes
[x]
Informacje i opinie
ZAAWANSOWANE

Legendy znad Jeziora Wiktorii

04 stycznia 2014 | Plus Minus | Bogusław Chrabota
autor zdjęcia: Bogusław Chrabota
źródło: Plus Minus
Symboliczne oznaczenie równika nieopodal  Seme nad Jeziorem Wiktorii
autor zdjęcia: Bogusław Chrabota
źródło: Plus Minus
Symboliczne oznaczenie równika nieopodal Seme nad Jeziorem Wiktorii
„Skały pierwszej żony” nad Jeziorem Wiktorii, niedaleko Kisumu
autor zdjęcia: Bogusław Chrabota
źródło: Plus Minus
„Skały pierwszej żony” nad Jeziorem Wiktorii, niedaleko Kisumu

Masaj ryby nie tknie, dla Masaja zjedzenie ryby wydaje się obrzydliwością. Luo zaś wierzą, że dzięki rybom mają najzdrowsze i najdoskonalsze mózgi w Afryce. Rzecz o marzeniach i snach ludów z serca Afryki.

Stary Otieno siedział na prostym krześle pod koroną młodego mangowca i przez chwilę niemo poruszał sinymi ustami. Końcówka grubego kija wędrowała po piasku wokół jego nóg, by w końcu otrzeć się o wyrwę w lewej stopie, ślad po straconym przed laty małym palcu.

Kit Mikaye

Jego kij zawsze wykonywał ten sam taniec na chwilę przed opowieścią.

– Opowiem wam o skałach pierwszej żony – opuścił na chwilę głowę.

– Opowiedz.

– Nazywamy to miejsce w naszym języku Kit Mikaye. To ogromne kamienie porozrzucane nad brzegiem Nam. Potężne i bardzo ciężkie.

Kiedyś jako chłopiec myślałem, że przynieśli je olbrzymi. Potem spotkałem starego człowieka, który urodził się, kiedy Nam było jeszcze małym stawem, i on opowiedział mi o rybaku, z którym wiąże się ta historia.

Znów pochylił głowę i na chwilę zamilkł. Było późne popołudnie. Słońce wciąż tkwiło nad Seme w pozycji, w której zawisło około południa. Wysoko na niebie. Skwar był mniejszy niż jeszcze przed godziną, więc budził się do życia busz. Zewsząd dobiegały krzyki spłoszonych małp i ptasie nawoływania. Kiedy jednak miał się odezwać Otieno, cała ta orkiestra z szacunku na chwilę milkła.

– Miał na imię Jaramogi, czyli odważny. Był naprawdę odważnym chłopcem, ale bardzo biednym....

Dostęp do treści Archiwum.rp.pl jest płatny.

Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.

Ponad milion tekstów w jednym miejscu.

Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"

Zamów
Unikalna oferta
Wydanie: 9730

Wydanie: 9730

Zamów abonament