Używamy plików cookies, by ułatwić korzystanie z naszych serwisów.
Jeśli nie chcesz, by pliki cookies były zapisywane na Twoim dysku zmień ustawienia swojej przeglądarki.

Szukaj w:
[x]
Prawo
[x]
Ekonomia i biznes
[x]
Informacje i opinie
ZAAWANSOWANE

W polityce nie ma etosu honorowego

14 lipca 2014 | Druga strona | Michał Płociński
źródło: materiały prasowe

Rozmowa z Łukaszem Kielbanem, historykiem męskości, autorem blogu Czas Gentlemanów

Rz: Nie milkną echa spoliczkowania Michała Boniego przez Janusza Korwin-Mikkego. Jak podobne spory honorowe rozwiązywało się przed wojną?

Łukasz Kielban: Do sądu honorowego można było iść wyłącznie z kimś, kto także był osobą honorową, czyli należał do elit. Osoba obrażona miała 24 godziny, by znaleźć sobie dwóch sekundantów, którzy następnie udawali się do tego, kto uczynił obrazę. Zostawiali mu swoje wizytówki i czekali na sekundantów drugiej strony, którzy znowu mieli dobę...

Dostęp do treści Archiwum.rp.pl jest płatny.

Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.

Ponad milion tekstów w jednym miejscu.

Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"

Zamów
Unikalna oferta
Wydanie: 9888

Wydanie: 9888

Spis treści
Zamów abonament