Używamy plików cookies, by ułatwić korzystanie z naszych serwisów.
Jeśli nie chcesz, by pliki cookies były zapisywane na Twoim dysku zmień ustawienia swojej przeglądarki.

Szukaj w:
[x]
Prawo
[x]
Ekonomia i biznes
[x]
Informacje i opinie
ZAAWANSOWANE

Miasto ze słów

27 września 2014 | Plus Minus | Rafał Habielski
Biurko z redakcji londyńskich „Wiadomości” i maszyna do pisania „Olimpia” Mieczysława Grydzewskiego: relikwie
autor zdjęcia: Paulina Matysiak
źródło: Ze zbiorów Archiwum Emigracji Biblioteki Uniwersyteckiej w Toruniu.
Biurko z redakcji londyńskich „Wiadomości” i maszyna do pisania „Olimpia” Mieczysława Grydzewskiego: relikwie
Próba przedstawienia „Mała Apokalipsa” według powieści Tadeusza Konwickiego,  Teatr Nowy POSK, Londyn, 1982.
autor zdjęcia: Tomasz Zięciowski
źródło: Archiwum prywatne Urszuli Święcickiej
Próba przedstawienia „Mała Apokalipsa” według powieści Tadeusza Konwickiego, Teatr Nowy POSK, Londyn, 1982.

W polskim Londynie literatura znaczyła często więcej niż polityka. 
To dzięki książkom i czasopismom emigranci przetrwali jako wspólnota.

Dla wszystkich polskich emigracji politycznych, nie tylko tej, która uformowała się po II wojnie światowej, literatura była programem i opowieścią o sobie. Gdy okazywało się, że cele polityczne są trudne, jeśli nie wręcz niemożliwe do osiągnięcia, na pierwszy plan wysuwało się piśmiennictwo. Wytyczało kierunki, definiowało przesłanie, kształtowało wspólnotę – emigracyjną, a z czasem i krajową. Znaczyło więcej niż czysta polityka, gdyż w przeciwieństwie do niej słowo było, w miarę upływu czasu, coraz silniejsze rangą kolejnych tytułów, autorów, wznowień i przekładów.

Pomijając fakt, że twórczość, nie tylko literacka, potrafi dobrze spożytkować wygnanie, odtrącenie i nostalgię, ludzie pióra znajdowali poza krajem wcale nie tak złe warunki działania, jak przyjęło się sądzić. Tak było również po 1945 r. mimo żywej do dziś tezy, że pisarz odcięty od narodu, jego egzystencji i języka skazany jest, jeśli nie na twórczą niemoc, to z pewnością na coś w rodzaju niebytu. Obrazowo, lecz nietrafnie, czego dowodem jest własna biografia, przewidywał tę niedoszłą katastrofę Czesław Miłosz widzący siebie po zerwaniu z Polską Ludową w roli poety deponującego rękopisy w dziupli.

Większości polskich pisarzy osiadłych w Londynie i innych miastach wolnego świata, zwłaszcza w latach 50. XX w., daleko było do standardu życia ich kolegów w kraju. Rekompensowali to sobie...

Dostęp do treści Archiwum.rp.pl jest płatny.

Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.

Ponad milion tekstów w jednym miejscu.

Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"

Zamów
Unikalna oferta
Wydanie: 9952

Wydanie: 9952

Zamów abonament