Świetlana przyszłość przydomowych elektrowni
Szybko przybywa prywatnych instalacji wytwarzających prąd, ale boom jeszcze przed nami.
Aneta Wieczerzak- -Krusińska
Pod koniec ubiegłego roku mieliśmy już 576 producentów energii wytwarzających prąd w źródłach zamontowanych na własnych dachach czy w przydomowych ogródkach – wynika z danych Urzędu Regulacji Energetyki, do których dotarła „Rz".
To nadal niewielka grupa na tle 6 mln rodzin mieszkających w domach jednorodzinnych. Ale przyrost jest imponujący, bo rok wcześniej prosumentów było zaledwie 41, a w połowie 2014 r. – 283. Zainstalowana moc najmniejszych źródeł wzrosła w ciągu roku niemal o 1,2 tys. proc., by w końcówce ub.r. przekroczyć poziom 2,8 MW.
Słońce w przewadze
Skąd ten skok? Przybyło głównie elektrowni słonecznych. Śladowy był zaś udział mikroelektrowni wodnych. – Ich postawienie wiąże się z koniecznością m.in. wykonania badań środowiskowych, które podnoszą koszty inwestycji – wyjaśnia tę niechęć do instalacji wodnych Krzysztof Romaniak, prezes firmy...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta