Używamy plików cookies, by ułatwić korzystanie z naszych serwisów.
Jeśli nie chcesz, by pliki cookies były zapisywane na Twoim dysku zmień ustawienia swojej przeglądarki.

Szukaj w:
[x]
Prawo
[x]
Ekonomia i biznes
[x]
Informacje i opinie
ZAAWANSOWANE

Triumf kombinatora

14 listopada 2015 | Plus Minus | Maciej Replewicz
Stanisław Bareja (w środku) w akcji. Damy radę!
źródło: Fototeka Filmoteki Narodowej
Stanisław Bareja (w środku) w akcji. Damy radę!
„Nie ma róży bez ognia”: Jacek Fedorowicz na skraju załamania nerwowego
źródło: Polfilm/EAST NEWS
„Nie ma róży bez ognia”: Jacek Fedorowicz na skraju załamania nerwowego
źródło: Plus Minus

Kolaudacja „Nie ma róży bez ognia" Stanisława Barei odbyła się 17 czerwca 1974 roku. Tradycyjnie już padły zarzuty w rodzaju „większość dowcipów to dowcipy z brodą". Znacznie większy ciężar gatunkowy miała sugestia, że film nie spełnia wymagań stawianych „komedii socjalistycznej alias komedii ludowej".

W 1973 roku Stanisław Bareja i Jacek Fedorowicz rozpoczęli prace nad piątym wspólnym scenariuszem filmowym i drugim, który udało się zekranizować. Fedorowicz wspomina: „Byliśmy do tej instytucji zrażeni po doświadczeniach z programem TV Warszawa w programie V". W scenariuszu komedii noszącym pierwotnie tytuł „Lawina" wyeksponowane zostały nonsensy prawa mieszkaniowego, łaskawszego dla kombinatorów pokroju Dąbczaka niż dla uczciwych obywateli. Problem mieszkaniowy pojawiał się w polskiej komedii od pierwszych powojennych lat w takich filmach, jak „Skarb" Leonarda Buczkowskiego (1949) czy też „Sprawa do załatwienia" Jana Rybkowskiego (1954). Leon Jeannot zrealizował „Człowieka z M3" z Bogumiłem Kobielą w tytułowej roli.

Scenarzyści zajęli się tematem, który mógł wydawać się już bardzo wyeksploatowany. Tytuł „Lawina" miał nawiązywać do splotu przypadków, które spadają na małżeństwo Filikiewiczów. Dla zachowania pełnej wiarygodności autorzy scenariusza konsultowali się z mecenas Schayer-Jerzmanowską.

Pierwotna wersja znacznie różniła się od tej zrealizowanej. W scenopisie ojciec Lusi ma problemy z fiskusem.

„– To dobrze. Zostajecie tu.

– Dlaczego? – spytała Lusia żałośnie.

– Jeszcze nie wiecie? – zrobił pauzę dramatyczną. – Domiar.

– (...) Na ile cię...

Dostęp do treści Archiwum.rp.pl jest płatny.

Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.

Ponad milion tekstów w jednym miejscu.

Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"

Zamów
Unikalna oferta
Wydanie: 10295

Wydanie: 10295

Zamów abonament