Polityka historyczna i harem
W języku angielskim nie ma odpowiednika „polityki historycznej". Jeśli więc ktoś będzie uprawiał polską politykę historyczną w Stanach Zjednoczonych, niech tego nie nazywa po imieniu.
I lepiej nie rozpowiadać, że władze państwowe, to znaczy politycy, będą uprawiać historię, i to za pośrednictwem artystów. Po prostu w USA nikt tego nie zrozumie. Jest to kraj, w którym nie ma i nigdy nie było ministerstwa kultury i gdzie antyamerykańscy czy też antypaństwowi historycy wykładają na najlepszych uczelniach.
Oczywiście można zasadnie twierdzić, że nie jest to najlepsze dla Stanów Zjednoczonych i że jego wrogowie, na przykład wredna stacja telewizyjna RT (do niedawna Russia Today), zapraszają do studia głównie Amerykanów sączących antyamerykański i prorosyjski jad. Ale jednocześnie Amerykanie są ogromnie przywiązani do swojej konstytucji, zwłaszcza dodatków do niej, błędnie po polsku nazywanych poprawkami. A to one właśnie gwarantują wolność słowa, przekonań i ostro rozdzielają różne gałęzie władzy, władze zaś...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta