Używamy plików cookies, by ułatwić korzystanie z naszych serwisów.
Jeśli nie chcesz, by pliki cookies były zapisywane na Twoim dysku zmień ustawienia swojej przeglądarki.

Szukaj w:
[x]
Prawo
[x]
Ekonomia i biznes
[x]
Informacje i opinie
ZAAWANSOWANE

Męstwo Lecha Wałęsy

29 lutego 2016 | Publicystyka, Opinie | Mikołaj Mirowski
Gdyby Lech Wałęsa był w 1980 roku agentem SB, bezpieka miałaby informacje z Międzyzakładowego Komitetu Strajkowego. A nie miała – tłumaczy historyk. Fot. Stanisław Składanowski
źródło: KFP
Gdyby Lech Wałęsa był w 1980 roku agentem SB, bezpieka miałaby informacje z Międzyzakładowego Komitetu Strajkowego. A nie miała – tłumaczy historyk. Fot. Stanisław Składanowski
Mikołaj Mirowski
źródło: archiwum prywatne
Mikołaj Mirowski

Były prezydent wciąż ma szansę zatrzeć swój grzech współpracy z SB. Musi tylko przełamać swoje niebotyczne ego, zrobić rachunek sumienia, przestać lawirować i stanąć w prawdzie – pisze historyk i publicysta.

Obecne rewelacje dotyczące Lecha Wałęsy nie są zaskoczeniem. Od czasu opublikowanej w 2008 r. książki „SB a Lech Wałęsa" Piotra Gontarczyka i Sławomira Cenckiewicza w zasadzie wiadomo było, że Wałęsa miał agenturalny epizod. Większość szanujących się historyków, i to niezależnie od poglądów i sympatii politycznych, potwierdzała fakt współpracy, który nastąpił w czasie masakry robotników w grudniu 1970 r.

Święty czy kapuś

Realny, a nie gazetowy, spór ogniskował się wokół pytania, czy współpraca z lat 1970–1976 może doprowadzić do zanegowania całej biografii Wałęsy, a zwłaszcza jego najpiękniejszego i heroicznego okresu z lat 1980–1989. Bardzo dobrze pamiętam dyskusję z października 2013 r., którą miałem przyjemność prowadzić w Łodzi, po projekcji filmu „Wałęsa" z udziałem Piotra Gontarczyka i Andrzeja Friszkego, gdzie – mimo sporu – nikt nie podważał historycznej roli Wałęsy jako przywódcy „Solidarności".

Teraz, gdy mamy do czynienia, jak wszystko wskazuje, z oryginalnymi dokumentami, wypadałoby oddać honor autorom pracy „SB a Lech Wałęsa" za to, że jako pierwsi tę sprawę opisali. Nie zapominajmy, jak swego czasu po ukazaniu się książki obaj autorzy określani byli w związku z tym wieloma niemiłymi epitetami podważającymi ich naukową rzetelność, nie mówiąc już o zwykłym obrzucaniu błotem i...

Dostęp do treści Archiwum.rp.pl jest płatny.

Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.

Ponad milion tekstów w jednym miejscu.

Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"

Zamów
Unikalna oferta
Wydanie: 10382

Wydanie: 10382

Spis treści
Zamów abonament