Używamy plików cookies, by ułatwić korzystanie z naszych serwisów.
Jeśli nie chcesz, by pliki cookies były zapisywane na Twoim dysku zmień ustawienia swojej przeglądarki.

Szukaj w:
[x]
Prawo
[x]
Ekonomia i biznes
[x]
Informacje i opinie
ZAAWANSOWANE

Księżycowy żywot Luny

22 października 2016 | Plus Minus | Wojciech Stanisławski
źródło: Rzeczpospolita
Patrycja Bukalska, „Krwawa Luna”, Wielka Litera, 2016
źródło: Rzeczpospolita
Patrycja Bukalska, „Krwawa Luna”, Wielka Litera, 2016

W pierwszej biografii Julii Brystygierowej można doszukać się echa feministycznych formuł o „szklanym suficie" – podczas gdy w tym akurat przypadku mamy do czynienia, w pierwszej kolejności, z zakrwawioną posadzką.

Niewykluczone, że biografia jest najbardziej elementarnym „gatunkiem historycznym", że to od niej zaczęło się opisywanie przeszłości. Pisząc to, nie myślę tylko o dokonaniach pomnikowych: o epitafiach asyryjskich władców, pamięci królów i proroków Izraela w Biblii czy klasyce w podwójnym tego słowa rozumieniu, jaką jest wielkie dzieło Plutarcha. Chodzi mi raczej o to, że jednym z podstawowych sposobów ogarnięcia oceanu przeszłości jest próba przedstawienia sobie cudzego (lub własnego) życia.

Tam, gdzie zaczyna się Historia

Tak, potem przychodzą periodyzacje i interpretacje, kolumny dat, wiedza o instytucjach i wzorach kulturowych, powtarzana już przez trzecie pokolenie z drugiej ręki (bo kto w końcu czytuje archiwalne numery „Annales"?) fraza o „długim trwaniu". Na początku jednak zawsze jest pytanie: „Babciu, a w co ty się bawiłaś, jak byłaś mała?" albo „Dziadku, a czy ty też byłeś na wojnie?", albo wreszcie wspominanie własnych, prywatnych wojen i zabaw, i rozpaczliwe próby ustalenia, czy to było tej czy tamtej jesieni.

Dawniej było jeszcze prościej, dawniej po prostu stwierdzano, że coś zdarzyło się za tego lub tamtego króla, prefekta czy dziedzica. Dziś królów zdetronizowano i każdy namaszcza ich sobie na prywatny użytek, zastanawiając się, czy to lub tamto miało miejsce w czasach Deyny,...

Dostęp do treści Archiwum.rp.pl jest płatny.

Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.

Ponad milion tekstów w jednym miejscu.

Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"

Zamów
Unikalna oferta
Wydanie: 10581

Wydanie: 10581

Zamów abonament