Używamy plików cookies, by ułatwić korzystanie z naszych serwisów.
Jeśli nie chcesz, by pliki cookies były zapisywane na Twoim dysku zmień ustawienia swojej przeglądarki.

Szukaj w:
[x]
Prawo
[x]
Ekonomia i biznes
[x]
Informacje i opinie
ZAAWANSOWANE

Ocalić święty spokój

16 września 2017 | Plus Minus | Michał Płociński
źródło: archiwum prywatne

Mocarstwo musi prowadzić politykę siły, wzbudzać strach u innych, decydować się na konfrontacje. A Niemcy, choć pragną, aby się z nimi liczono i ich szanowano w świecie, uważają, że są zbyt słabi, aby taką rolę odgrywać - mówi Tomasz Gabiś, ekspert ds. Niemiec.

Plus Minus: W jaki sposób w niemieckiej debacie publicznej poruszana jest kwestia mocarstwowych dążeń RFN? Czy Niemcy uważają, że ich kraj jest mocarstwem o globalnych aspiracjach?

Dyskusja na ten temat oczywiście się toczy, ale trudno powiedzieć, by był to jakiś gorący spór. Partie piszą o tym w programach wyborczych, co jakiś czas ten czy inny polityk lub publicysta rzuci tezę, że Niemcy powinny odgrywać większą rolę w globalnej polityce, że powinny przyjmować na siebie więcej obowiązków i brać znacznie większą odpowiedzialność za losy Europy i w ogóle zachodniego świata, z czym wiązałby się, rzecz jasna, większy zakres władzy. Jednak w niemieckiej debacie publicznej dominuje generalnie powściągliwość, zwłaszcza jeśli chodzi o eksponowanie roli kraju w polityce międzynarodowej.

Po zwycięstwie wyborczym w USA uznawanego za izolacjonistę Donalda Trumpa kanclerz Angela Merkel stwierdziła, że teraz Europejczycy muszą wziąć swój los w swoje ręce. Trudno uznać, by była to „powściągliwość".

Wówczas w „The New York Times" pojawił się nawet postulat, żeby teraz to Angela Merkel objęła przywództwo nad całym Zachodem. Tylko że w Niemczech nie spotkało się to wcale z nadmiernym entuzjazmem. Od razu odezwały się głosy, że taka rola byłaby dla Niemiec niebezpieczną pułapką: trzeba by ponosić ogromne koszty, wchodzić w niepotrzebne...

Dostęp do treści Archiwum.rp.pl jest płatny.

Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.

Ponad milion tekstów w jednym miejscu.

Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"

Zamów
Unikalna oferta
Wydanie: 10854

Wydanie: 10854

Zamów abonament