Używamy plików cookies, by ułatwić korzystanie z naszych serwisów.
Jeśli nie chcesz, by pliki cookies były zapisywane na Twoim dysku zmień ustawienia swojej przeglądarki.

Szukaj w:
[x]
Prawo
[x]
Ekonomia i biznes
[x]
Informacje i opinie
ZAAWANSOWANE

Polityczny efekt motyla

16 września 2017 | Plus Minus | Eliza Olczyk
autor zdjęcia: Witold Rozbicki
źródło: Reporter

Zbigniew Ziobro jako minister sprawiedliwości w latach 2005–2007 popełnił wiele błędów, które wytknęła mu sejmowa komisja śledcza. Doskonale odrobił lekcję, bo dziś może robić to samo, co wtedy, lecz w majestacie prawa - mówi Janusz Kaczmarek, były prokurator krajowy, szef MSWiA w rządzie Jarosława Kaczyńskiego.

Plus Minus: Pana kariera polityczna była jak jazda na rollercoasterze, najpierw szybko w górę – prokurator krajowy, szef MSWiA – a potem jeszcze szybciej w dół. Dymisja, zatrzymanie przez ABW z powodu przecieku w tzw. afery gruntowej. Zastanawiał się pan, jak do tego doszło?

Nigdy się nad tym nie zastanawiałem. W polityce często drobne zdarzenia, o których możemy nawet nie wiedzieć albo nie przywiązujemy do nich wagi, powodują huragan. Taki polityczny efekt motyla. I tak było w tym przypadku. Pewien splot okoliczności – nawet trudno wskazać mi ich początek – spowodował, że zostałem szefem MSWiA, a inny splot zdarzeń spowodował odwołanie mnie z tego stanowiska. W polityce faktycznie szybko zjechałem w dół. Ale ponieważ zawsze uważałem się przede wszystkim za prawnika, to na tym polu nie zaliczyłem porażki. I to jest dla mnie ważne. Nadal uprawiam zawód prawniczy, a jedyne, co mnie dzisiaj łączy z polityką, to adres mojej kancelarii, która tak jak Sejm mieści się przy ulicy Wiejskiej w Warszawie.

W 2001 roku minister sprawiedliwości Lech Kaczyński, podobno za namową Franciszki Cegielskiej, zaproponował panu pierwsze stanowisko polityczne, zastępcy prokuratora generalnego za rządówAWS. Dlaczego się pan na to zadecydował?

W tamtym czasie uważałem, że to jest olbrzymi awans i możliwość realizacji ambicji zawodowych. Ale w grę...

Dostęp do treści Archiwum.rp.pl jest płatny.

Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.

Ponad milion tekstów w jednym miejscu.

Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"

Zamów
Unikalna oferta
Wydanie: 10854

Wydanie: 10854

Zamów abonament