Używamy plików cookies, by ułatwić korzystanie z naszych serwisów.
Jeśli nie chcesz, by pliki cookies były zapisywane na Twoim dysku zmień ustawienia swojej przeglądarki.

Szukaj w:
[x]
Prawo
[x]
Ekonomia i biznes
[x]
Informacje i opinie
ZAAWANSOWANE

Wielki wódz, słaby prezydent. Część II

14 grudnia 2018 | Rzecz o historii | Paweł Łepkowski
≥„Grant i jego generałowie”, obraz Ole Petera Hansena Ballinga
źródło: Wikipedia
≥„Grant i jego generałowie”, obraz Ole Petera Hansena Ballinga
≥Grant podczas pracy nad swoimi pamiętnikami, niespełna miesiąc przed śmiercią
źródło: Wikipedia
≥Grant podczas pracy nad swoimi pamiętnikami, niespełna miesiąc przed śmiercią

Amerykańscy prezydenci | W 1861 r. Ulysses Simpson Grant był odsuniętym od służby kapitanem, któremu nie chciano powierzyć dowodzenia nawet niewielkim oddziałem. A jednak to on poprowadził wojska Północy do spektakularnych zwycięstw i cztery lata później przyjmował kapitulację Południa.

Ulysses Simpson Grant nigdy nie miał skrystalizowanych poglądów politycznych. W przeciwieństwie do swoich braci trzymał się od polityki z daleka. Nie miał też wysokiego mniemania o waszyngtońskich elitach. Przyszły 18. prezydent Stanów Zjednoczonych był człowiekiem do bólu zwyczajnym. O rozwój swojej kariery nie dbał tak samo jak o schludność swojego wyglądu. Dzisiaj powiedzielibyśmy, że był człowiekiem „na luzie", pragnącym spokojnego, ustatkowanego życia. Te cechy wbrew pozorom okazały się niezwykle przydatne w czasie wojny secesyjnej, ale kłopotliwe w czasie prezydentury. Jego błyskawiczny awans do stopnia generała brygady nie był wsparty ani koneksjami rodzinnymi, ani znajomościami wśród waszyngtońskiej socjety. On po prostu był niezwykle utalentowanym żołnierzem, który do dowodzenia armią podchodził w sposób bardzo pragmatyczny.

Koledzy Granta z Akademii Wojskowej w West Point, którzy mieli znacznie lepsze oceny na studiach, karnie przestrzegali wojskowej dyscypliny i systematycznie pięli się w hierarchii. Mimo to później w warunkach bojowych okazywali się o wiele mniej skuteczni niż Grant. On zaś, mimo legendarnej wręcz skłonności do bałaganiarstwa, częstego zaglądania do kieliszka i całkowitego odrzucenia konwenansów epoki, stał się w ciągu zaledwie kilku miesięcy bohaterem narodowym Północy na miarę Jerzego Waszyngtona. Grant doskonale...

Dostęp do treści Archiwum.rp.pl jest płatny.

Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.

Ponad milion tekstów w jednym miejscu.

Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"

Zamów
Unikalna oferta
Wydanie: 11231

Wydanie: 11231

Spis treści
Zamów abonament