Nikt na nich nie czeka
Imigranci loteryjni są bardzo rozczarowani tym, co zastali
Nikt na nich nie czeka
Sylwester Walczak z Nowego Jorku
Przyjeżdżają sami i całymi rodzinami. Połowa z nich posprzedawała w Polsce mieszkania i spaliła za sobą mosty. Trzy czwarte nie zna w ogóle angielskiego. Na co liczą? Trudno powiedzieć. Wiedzą, że tylu Polaków przyjechało tu przed nimi i jakoś sobie radzą. Nawet przebywając w USA nielegalnie. A przecież wiza imigracyjna to los wygrany na loterii.
W większości są nawet przygotowani na ciężką pracę. Bardzo się dziwią, że to nie wystarcza. Bez znajomości angielskiego nie mają prawie żadnej szansy na godziwe życie. Kobiety sporadycznie sprzątają cudze domy za nędzne stawki rzędu 4 -- 6 dolarów za godzinę. Można za sprzątanie dostawać dwukrotnie więcej, ale trzeba znać język i wiedzieć, gdzie szukać pracy. Mężczyźni czasem dostaną się na budowę prowadzoną przez polskiego przedsiębiorcę. Bez znajomości języka nie mają szansy na awans, dostają najgorsze zajęcia i są w oczywisty sposób wykorzystywani.
Nielegalny imigrant, który przyjechał na wizę turystyczną z białostockiej czy podhalańskiej wsi, doskonale o tym wszystkim wie i przyjmuje to z pokorą. Z uporem przebija się przez życie i po latach do czegoś dochodzi. Przybysze z loterii, którym często zupełnie nieźle powodziło się w Polsce, są zaszokowani...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta