Używamy plików cookies, by ułatwić korzystanie z naszych serwisów.
Jeśli nie chcesz, by pliki cookies były zapisywane na Twoim dysku zmień ustawienia swojej przeglądarki.

Szukaj w:
[x]
Prawo
[x]
Ekonomia i biznes
[x]
Informacje i opinie
ZAAWANSOWANE

Jeden dzień pokoju

29 września 2000 | Magazyn | PJ
źródło: Nieznane
źródło: Nieznane
źródło: Nieznane
źródło: Nieznane
źródło: Nieznane

REPORTAŻ

Jeden dzień pokoju

Piotr Jendroszczyk

Zdjęcia Andrzej Wiktor

Pułkownik Szczur bierze do ręki kałasznikowa i puszcza w niebo całą serię. W ciszy gór, na wysokości półtora tysiąca metrów, odgłos wystrzałów niesie się daleko. Ale strzałów nie słyszy wartownik dywizjonu artylerii, który powinien stać na posterunku na niewielkim wzgórzu, kilkadziesiąt metrów od strzelającego. To błąd wartownika

Jesteśmy w Czeczenii, niedaleko granicy z Dagestanem. Rozsierdzony pułkownik wskakuje do łazika. Ruszamy gwałtownie w górę, do artylerzystów. Łazik jest cywilny, bez numerów rejestracyjnych. Takim samochodem z powodzeniem posługiwać się mogą też czeczeńscy bojownicy. Nie zatrzymywani przez nikogo, wpadamy do obozowiska artylerzystów. Nadal nikt nie reaguje. Żołnierze zajęci są paleniem papierosów, praniem bielizny, strzyżeniem i goleniem. Jest niedziela. Najwidoczniej do górskiego obozu nie dotarły ostrzeżenia rosyjskich służb specjalnych o kolejnej serii aktów terrorystycznych przygotowywanych przez, jak piszą rosyjscy bezpieczniacy, "czeczeńskich terrorystów i ekstremistów".

Pułkownik Szczur wyskakuje w biegu z łazika. Za nim towarzyszący nam dowódca artylerii wysokogórskiej grupy wojsk w Dagestanie. Już...

Dostęp do treści Archiwum.rp.pl jest płatny.

Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.

Ponad milion tekstów w jednym miejscu.

Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"

Zamów
Unikalna oferta
Brak okładki

Wydanie: 2126

Spis treści
Zamów abonament