Używamy plików cookies, by ułatwić korzystanie z naszych serwisów.
Jeśli nie chcesz, by pliki cookies były zapisywane na Twoim dysku zmień ustawienia swojej przeglądarki.

Szukaj w:
[x]
Prawo
[x]
Ekonomia i biznes
[x]
Informacje i opinie
ZAAWANSOWANE

Mecz prawie jak bajka

29 marca 2005 | Sport | KG
źródło: Nieznane

Trzy gole Tomasza Frankowskiego • Bramka i cztery asysty Jacka Krzynówka Mecz prawie jak bajka Myśleliśmy o skromnym zwycięstwie, optymiści wspominali o dwóch golach. Skończyło się na ośmiu, a mogło ich być jeszcze więcej. (c) PIOTR NOWAK

Polska odniosła najwyższe zwycięstwo w historii swych występów w eliminacjach mistrzostw świata i Europy. Nawet trener Azerbejdżanu Carlos Alberto był zachwycony piękną grą Polaków.

Tylko początek wyglądał niewyraźnie, bo Azerowie przygotowali niespodziankę. Wiadomo, jakie nadzieje ma trener, wystawiając do składu czterech pomocników i trzech napastników: chce grać otwartą piłkę i pójść na wymianę ciosów, ponieważ nie czuje się gorszy. Polacy oczekiwali, że będą musieli bić głową w azerski mur ustawiony na polu karnym, a tymczasem mieli kłopoty ze składnym podejściem w jego pobliże, ponieważ już na połowie boiska napotkali pierwsze, dość ruchliwe przeszkody.

Zaskoczenie trwało 10 minut, do pierwszego rzutu rożnego i dośrodkowania Jacka Krzynówka. Do główki skoczył Tomasz Kłos, ale ubiegł go obrońca. Piłka trafiła do Tomasza Frankowskiego, który bez namysłu strzelił w górny róg bramki. Azerowie dostali pierwszą nauczkę, ale nic nie zmieniali w swojej taktyce. Nadal starali się atakować Polaków od...

Dostęp do treści Archiwum.rp.pl jest płatny.

Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.

Ponad milion tekstów w jednym miejscu.

Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"

Zamów
Unikalna oferta
Brak okładki

Wydanie: 3493

Spis treści
Zamów abonament