Używamy plików cookies, by ułatwić korzystanie z naszych serwisów.
Jeśli nie chcesz, by pliki cookies były zapisywane na Twoim dysku zmień ustawienia swojej przeglądarki.

Szukaj w:
[x]
Prawo
[x]
Ekonomia i biznes
[x]
Informacje i opinie
ZAAWANSOWANE

Pan minister i pan X

01 marca 2008 | Plus Minus | Maja Narbutt
źródło: Rzeczpospolita

Zaczynał jako działacz niewielkiej organizacji endeckiej. Kręcił się w środowisku „komandosów”, potem kojarzono go z betonem partyjnym. W latach 90. współzakładał Partię „X”. Jako agenta SB demaskuje go dopiero teraz znany przeciwnik lustracji

– Chciałbym, żeby ten człowiek został zdemaskowany. Wyrządził mi wielką krzywdę. Długo zastanawiałem się, kto na mnie donosi. Zrywałem kontakty towarzyskie, odsunąłem się od przyjaciół, podejrzewając, że współpracują z SB – mówi Waldemar Kuczyński.

Pamięta dobrze moment, który zaważył na jego życiu. – To była kolejna rewizja. Nękano mnie bez przerwy, choć tak naprawdę nic się wtedy nie działo, po marcu 1968 roku moje środowisko uległo rozproszeniu – opowiada Kuczyński. – Powiedziałem więc esbekowi: „Odczepcie się, o co wam chodzi?”. A on spytał: „Nie wie pan? Proszę się rozejrzeć wśród znajomych”.

Kiedy kilkadziesiąt lat później ten ekonomista, polityk i publicysta, minister w rządzie Tadeusza Mazowieckiego, sięgnął w IPN po swoją teczkę, prawda uderzyła go jak grom.

Z rosnącym zdenerwowaniem czytał raporty tajnego współpracownika o kryptonimie „X”, który uparcie podkreślał, że „środowisko marcowe jest ciągle aktywne”. Pewne okoliczności sprawiły, że tożsamość TW „X” stała się dla niego oczywista.

– Postanowiłem do niego dotrzeć. Nie wiedziałem, co teraz robi i gdzie mieszka. Wiedziałem tylko, gdzie pracuje jego żona, którą kiedyś znałem. Napisałem więc do niej – mówi Kuczyński.

Nie potrafi ukryć emocji. Kiedy w swym warszawskim mieszkaniu uruchamia komputer, by wydrukować korespondencję z dawnym przyjacielem, można odnieść...

Dostęp do treści Archiwum.rp.pl jest płatny.

Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.

Ponad milion tekstów w jednym miejscu.

Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"

Zamów
Unikalna oferta
Brak okładki

Wydanie: 7953

Spis treści
Zamów abonament