Używamy plików cookies, by ułatwić korzystanie z naszych serwisów.
Jeśli nie chcesz, by pliki cookies były zapisywane na Twoim dysku zmień ustawienia swojej przeglądarki.

Szukaj w:
[x]
Prawo
[x]
Ekonomia i biznes
[x]
Informacje i opinie
ZAAWANSOWANE

Ludzie stąd

21 lutego 2009 | Plus Minus | Agnieszka Rybak
Ludwika z Gąsieniców-Krzysiów i Ignacy Bachleda-Curuś w otoczeniu drużbów. Zdjęcie ślubne, 1920 r.
źródło: Archiwum
Ludwika z Gąsieniców-Krzysiów i Ignacy Bachleda-Curuś w otoczeniu drużbów. Zdjęcie ślubne, 1920 r.
Andrzej Bachleda senior
źródło: Rzeczpospolita
Andrzej Bachleda senior
Andrzej Bachleda „Ałuś”
źródło: Forum
Andrzej Bachleda „Ałuś”

W kościele parafialnym na Krupówkach żegnały ich tłumy. Kolejnych dwóch Bachledów-Curusiów przeszło do historii

O Janie mogą mówić godzinami: – Miał ciało z żelaza. Przez całe życie nikt nie położył go na rękę. Uwielbiał szybkość, jazdę motorem. Znikał w górach, by z bacami siedzieć przy ognisku, jeść oscypki, popijać i opowiadać historie góralskie – wspomina Witold Kaczanowski, malarz mieszkający obecnie w Denver. Kaczanowskiego uderzał w jego oczach głęboki błękit. – Jak stanął na tle niebieskiego nieba, to miał dziury w głowie.

– Rogata dusza, barwny, góralski, niepokorny, figlarz – charakteryzuje Jana Tomasz Tomaszewski, przyjaciel. Na mistrzostwach świata w Saint Moritz dziennikarz sportowy Adam Choynowski zapragnął nauczyć się jeździć na nartach. Grupa narciarzy z Janem Bachledą-Curusiem na czele natychmiast zorganizowała sprzęt, w tym dobrej klasy buty San Marco. Trzaskający mróz, minus 25 stopni, a Jan udziela Choynowskiemu pierwszej lekcji: musisz wyjść na zewnątrz i stać przez pół godziny w pozycji zjazdowej. Wtryski w butach muszą się wychłodzić, inaczej nie będą działały. – Wyekwipowali dziennikarza w szklankę gorzałki. A sami pili w pomieszczeniu, rycząc ze śmiechu i delektując się widokiem – opowiada Tomaszewski.

Codziennie rano o godzinie ósmej zasiadał w kawiarni zakopiańskiego hotelu Litwor. Kelnerki podawały kawę. Ukochany pies, potężny owczarek niemiecki Bubu, dostawał kiełbaski. Bubu potrafił sam trafić do domu. Biegł obok samochodu, zatrzymując się przed...

Dostęp do treści Archiwum.rp.pl jest płatny.

Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.

Ponad milion tekstów w jednym miejscu.

Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"

Zamów
Unikalna oferta
Brak okładki

Wydanie: 8249

Spis treści
Zamów abonament