Używamy plików cookies, by ułatwić korzystanie z naszych serwisów.
Jeśli nie chcesz, by pliki cookies były zapisywane na Twoim dysku zmień ustawienia swojej przeglądarki.

Szukaj w:
[x]
Prawo
[x]
Ekonomia i biznes
[x]
Informacje i opinie
ZAAWANSOWANE

Tułaczka pięcioletniej Zuzi

01 sierpnia 2009 | Exodus '44 | Zuzanna Biesiadecka
Pędzone i maltretowane kobiety, dzieci i mężczyzn czekała selekcja w Pruszkowie
źródło: BEW
Pędzone i maltretowane kobiety, dzieci i mężczyzn czekała selekcja w Pruszkowie
Zuzia w wieku pięciu lat (fot: Zbiory Autorki wspomnień)
źródło: Rzeczpospolita
Zuzia w wieku pięciu lat (fot: Zbiory Autorki wspomnień)
Na niemieckim zdjęciu lotniczym z połowy sierpnia widzimy ulicę Wolską, którą pędzono ocalonych z rzezi mieszkańców. Z prawej strony kościół św. Stanisława (na planie krzyża), w którym tłoczono ludzi przed dalszą drogą lub egzekucją - Nationale Archives College Park (USA)
źródło: Zbiory Zygmunta Walkowskiego
Na niemieckim zdjęciu lotniczym z połowy sierpnia widzimy ulicę Wolską, którą pędzono ocalonych z rzezi mieszkańców. Z prawej strony kościół św. Stanisława (na planie krzyża), w którym tłoczono ludzi przed dalszą drogą lub egzekucją - Nationale Archives College Park (USA)
Iwkowa na akwareli wymalowanej przez ojca Zuzi, kiedy odnalazł rodzinę wiosną 1945 roku. Kilka guziczków z farbkami dostał od dzieci gospodarza, a pędzel sporządził z końskiego włosia (Zbiory Autorki wspomnień)
źródło: Rzeczpospolita
Iwkowa na akwareli wymalowanej przez ojca Zuzi, kiedy odnalazł rodzinę wiosną 1945 roku. Kilka guziczków z farbkami dostał od dzieci gospodarza, a pędzel sporządził z końskiego włosia (Zbiory Autorki wspomnień)

Dziś trudno już oddzielić to, co zapamiętałam jako pięcioletnie dziecko, od późniejszych opowieści i lektur.

Obraz popowstaniowej tułaczki mojej rodziny układa się z drobnych spostrzeżeń małej dziewczynki i z późniejszych rekonstrukcji wydarzeń.

Z Woli na Moczydło

Po koszmarnej i tragicznej nocy w kościele św. Wojciecha na Woli z 5 na 6 sierpnia, kiedy Niemcy dobijali chorych i wywlekali mężczyzn na rozstrzelanie, prześladowcy popędzili nas przez ulice pełne trupów, płonących domów i zgliszcz na Moczydło. Był to pierwszy obóz przejściowy, taki punkt zborny. Część naszej rodziny, która się tam znalazła, liczyła siedem osób: ojciec Michał, mama Pelagia, dwie ciotki, jej siostry – Tatiana i Irena, babcia Jadwiga i dwoje dzieci – Zuzanna (czyli ja, pięć lat) oraz mój braciszek Władysław (cztery miesiące).

Wyprowadziła nas z Moczydła p. Julia Onuszko, pełniąca w obozie obowiązki sanitariuszki, która przed wojną była długoletnim pracownikiem szpitala, pracując w charakterze siostry instrumentariuszki. Ponieważ była spokrewniona z moją rodziną, udzieliła nam schronienia w swoim mieszkaniu na Jelonkach. Lecz dość wątpliwą wolnością nie cieszyliśmy się długo. Życzliwi sąsiedzi donieśli władzom okupacyjnym o naszym ukryciu. Zakazana była wszelka pomoc udzielana wygnańcom z Warszawy. Z piwniczki, gdzie się skryliśmy, wywlekli nas Ukraińcy współpracujący z Niemcami.

Pruszków

Następnym etapem tułaczki był obóz...

Dostęp do treści Archiwum.rp.pl jest płatny.

Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.

Ponad milion tekstów w jednym miejscu.

Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"

Zamów
Unikalna oferta
Brak okładki

Wydanie: 8385

Spis treści
Zamów abonament