Używamy plików cookies, by ułatwić korzystanie z naszych serwisów.
Jeśli nie chcesz, by pliki cookies były zapisywane na Twoim dysku zmień ustawienia swojej przeglądarki.

Szukaj w:
[x]
Prawo
[x]
Ekonomia i biznes
[x]
Informacje i opinie
ZAAWANSOWANE

W końcu zabrakło nabojów

01 sierpnia 2009 | Plus Minus | Agnieszka Rybak
 Cmentarz Powstańców Warszawy. W tym miejscu złożono  12 ton prochów ludzi zabitych podczas egzekucji  na Woli
autor zdjęcia: Jakub Ostałowski
źródło: Fotorzepa
Cmentarz Powstańców Warszawy. W tym miejscu złożono 12 ton prochów ludzi zabitych podczas egzekucji na Woli
 Niemieckie zdjęcie lotnicze z 5.09.1944.  1. Miejsce największej egzekucji  2. ulica Górczewska 3. Szpital Wolski (dziś Instytut Gruźlicy i Chorób Płuc) 4. Fabryka Ursus 5. Fabryka Franaszka 6. Kościół św. Stanisława 7. Cerkiew przy ul. Wolskiej
źródło: Fotorzepa
Niemieckie zdjęcie lotnicze z 5.09.1944. 1. Miejsce największej egzekucji 2. ulica Górczewska 3. Szpital Wolski (dziś Instytut Gruźlicy i Chorób Płuc) 4. Fabryka Ursus 5. Fabryka Franaszka 6. Kościół św. Stanisława 7. Cerkiew przy ul. Wolskiej

Trzydzieści, czterdzieści, a może sześćdziesiąt tysięcy ofiar? Nie znamy nawet przybliżonej liczby. W pierwszych dniach sierpnia 1944 r. Niemcy dokonali ludobójstwa na cywilnych mieszkańcach Woli. Zbrodnia ta nie doczekała się poważnych badań

Agnieszka Rybak

Jeszcze życie toczyło się normalnie – na tyle, na ile to możliwe pod koniec piątego roku okupacji. Fryzjer na Okopowej strzygł i golił brzytwą. Na Pańskiej krawcowa przyjmowała poprawki. W małej restauracyjce na rogu Spokojnej i Okopowej można było się napić kawy. Ulicami jeździły furmanki, a Chłodną – nazywaną Marszałkowską zachodniej Warszawy – mknął tramwaj. Ale ludzie wciąż mieli przed oczami to, co pozostało po getcie.

Czerwone budynki fabryk mieszały się ze skromnymi domami i kamienicami. Dla 11-letniego Wiesława Kępińskiego Wola była całym światem. Mieszkał z rodziną w drewnianym domku naprzeciwko parku Sowińskiego, a w jego okolicy żyła cała rodzina.

W fabryce Franaszka nadal produkowano kolorowy papier. Kazimierz Franaszek, potomek powstańca styczniowego, pozostał wierny dewizie: „U nas wszystko musi być najlepsze”. Podczas wojny wykorzystał to, że zakład nie przeszedł pod zarząd niemiecki, więc wykonywał znakomitej jakości podrobiony papier ze znakami wodnymi na potrzeby Armii Krajowej. Regularnie wypłacał pracownikom pobory, dbał o rodziny zabitych i więzionych, angażował się w wyciąganie ludzi z łapanek. Czuć było koniec wojny, kiedy wybuchło powstanie.

Byli zwykłymi ludźmi. Nie mieli żadnych ambicji politycznych. Nie chcieli być ministrami, wojewodami, starostami. Chcieli tylko żyć. I nie udało się. – Eugeniusz Trepczyński, lat 85, wysoki, z gładko zaczesanymi siwymi włosami,...

Dostęp do treści Archiwum.rp.pl jest płatny.

Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.

Ponad milion tekstów w jednym miejscu.

Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"

Zamów
Unikalna oferta
Brak okładki

Wydanie: 8385

Spis treści
Zamów abonament