Używamy plików cookies, by ułatwić korzystanie z naszych serwisów.
Jeśli nie chcesz, by pliki cookies były zapisywane na Twoim dysku zmień ustawienia swojej przeglądarki.

Szukaj w:
[x]
Prawo
[x]
Ekonomia i biznes
[x]
Informacje i opinie
ZAAWANSOWANE

Negacjonizm po polsku

15 września 2009 | Publicystyka, Opinie | Tomasz P. Terlikowski
Ks. Zdzisław Peszkowski, nieżyjący już dziś kapelan „Rodzin Katyńskich” w czasie pochówku czaszek oficerów zamordowanych w Katyniu. Październik 2005 r.
autor zdjęcia: Grzegorz Hawałej
źródło: Fotorzepa
Ks. Zdzisław Peszkowski, nieżyjący już dziś kapelan „Rodzin Katyńskich” w czasie pochówku czaszek oficerów zamordowanych w Katyniu. Październik 2005 r.
autor zdjęcia: Ryszard Waniek
źródło: Fotorzepa

Uznając zbrodnie sowieckie na Polakach jedynie za zbrodnie wojenne, podważalibyśmy historyczną prawdę o celach i intencjach Stalina – pisze publicysta

Spór o to, czy morderstwa w Katyniu, Charkowie i Miednoje były ludobójstwem, nie jest tylko sporem o słowa. Nie chodzi w nim nawet o to, czy o pewnych kwestiach należy zawsze mówić, niezależnie od kosztów bieżących.

W istocie jest to spór o rozumienie naszej historii i o to, jak będą ją rozumieć inni. Słowa, jakich używamy w dyskursie politycznym i historycznym, mają bowiem znaczenie, kreują postrzeganie historii przez nas samych i przez innych.

I dlatego nie może być zgody na to, by dla bieżących, krótkoterminowych korzyści politycznych zrezygnować z nazywania rzeczy po imieniu, a obrona wypowiedzi wicemarszałka Stefana Niesiołowskiego, który uznał, że mordy w Katyniu nie były ludobójstwem, jest sprzeczna z polską racją stanu.

Ludobójstwo

Aby dobrze zrozumieć tę radykalną tezę, trzeba zacząć od definicji ludobójstwa, którą przed laty przygotował polski prawnik Rafał Lemkin, a która weszła na trwałe do prawa międzynarodowego. Otóż według niego ludobójstwo nie oznacza tylko „bezpośredniego zniszczenia całego narodu”, ale również próbę „zniszczenia istotnych podstaw życia grup narodowych”. Środkami służącymi osiągnięciu tego celu mogą być rozbijanie instytucji politycznych i społecznych, mordowanie elit, a także niszczenie języka czy uczuć narodowych.

Nie ma nic...

Dostęp do treści Archiwum.rp.pl jest płatny.

Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.

Ponad milion tekstów w jednym miejscu.

Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"

Zamów
Unikalna oferta
Brak okładki

Wydanie: 8422

Spis treści
Zamów abonament