Używamy plików cookies, by ułatwić korzystanie z naszych serwisów.
Jeśli nie chcesz, by pliki cookies były zapisywane na Twoim dysku zmień ustawienia swojej przeglądarki.

Szukaj w:
[x]
Prawo
[x]
Ekonomia i biznes
[x]
Informacje i opinie
ZAAWANSOWANE

Recenzja: Siła dobrego zadęcia

18 stycznia 2010 | Życie Warszawy | Wojciech Lada
źródło: Rzeczpospolita

Trifonidis najwyraźniej lubi mnożyć artystyczne byty. Nic w tym złego, zwłaszcza gdy są one tej klasy co Tricphonix czy Trifonidis Orchestra. Szkoda jednak, że wraz z nimi nie mnoży też trochę pomysłów na muzykę. „...be like a child...” to płyta bardzo dobra. Jednak tylko kontynuująca wcześniejsze prace Bielawskiego.

To dość konwencjonalny jazz, zapatrzony raczej w klasyczne fusion niż w odważniejsze formy gatunku. Jego siłą jest przede wszystkim brzmienie – porywająca moc siedmiu dęciaków. Czasem uporządkowanych w podszyte etnicznym smaczkiem unisona, kiedy indziej zapędzających się w szaleńcze, freejazzowe improwizacje, zawsze jednak grających ze znakomitym, młodzieńczym nerwem.

I właśnie dla niego warto po płytę sięgnąć. Taki zastrzyk wyluzowanego, bezpretensjonalnego jazzu dobrze robi nieco przekombinowanej scenie warszawskiej.

„...be like a child...” Slow Down Records

Brak okładki

Wydanie: 8525

Spis treści
Zamów abonament